[VIDEO] Czy młoda Polka przebywająca w prywatnym klasztorze na zachodzie Francji, prowadzonym przez wyrzuconego ze zgromadzenia za malwersacje finansowe brazylijskiego zakonnika o nazwisku Montandon Cristian, jest bezpieczna?

Matka 22-latki zgłasza się dziś na policję w Piotrkowie Trybunalskim. Zloży wniosek o zbadanie, czy damsko-męskie zgromadzenie prowadzone przez wyrzuconego z brazylijskiego zakonu mężczyznę, posługującego się czterema tożsamościami, to sekta?

Młoda Polka znalazła to prywatne zgromadzenie wojujące z Watykanem przez internet. Prowadzący je Brazylijczyk nie uznaje papieży wybranych po 1958 r.

W Internecie można znaleźć bardzo dużo filmów na temat jego kaznodziejskiej działalności popierających tzw. Obrządek Trydencki czyli łacińską formę sprawowania Mszy Świętej. Wystarczy wpisać: Pére Jacques de Saint Jean.

Bo tak się on przedstawia obecnie we Francji - jako zakonnik działający na odludziu, na zachodzie kraju, tuż przed Oceanem Atlantyckim kończącym teren Europy.

Ale w rzeczywistości nazywa się on Montandon Cristian. I wpisując te dane w Internecie możemy dowiedzieć się, dlaczego został wyrzucony z klasztoru w Brazylii.

Tamtejszy biskup zarzucił mu nieposłuszeństwo oraz brak rozliczeń finansowych. Bo Montandon Cristian jeździł z wizytami duszpasterskimi, przyjmował pieniądze i nie rozliczał się ze wspólnotą zakonną.

Więcej szczegółów można znaleźć wpisując do Internetu „FREI TIAGO DE SÃO JOSÉ”. Bo taką tożsamością posługiwał się jako zakonnik w Brazylii.

Okazuje się, że po wyrzuceniu z klasztoru założył w Brazylii własne zgromadzenie. Pozyskał brodatego znajomego, którego uczynił „biskupem” i obaj udzielali ślubów. Brazylijscy dziennikarze dotarli do zdjęć tego brodacza, który m.in. razem z rodziną wysiaduje na plaży, a potem przebiera się za biskupa.

Kiedy te zdjęcia wyszły na jaw, okazało się, że udzielone przez nich śluby były nieważne! Wówczas Montandon Cristian przeniósł się do Francji i osiadł na prywatnym terenie w miejscowości Plougasnou. Tu korzysta z budynku mieszkalnego do celów klasztornych oraz małej kaplicy do odprawiania nabożeństw. Nie podlega więc władzy biskupiej Francji i na prywatnym terenie może robić co chce.

Czwartą tożsamość czyli „Cristian Augusto Spinola Montandon” wykorzystuje do pozyskiwania pieniędzy poprzez system PayPal. Nie ma tu mowy o żadnych jego aktywnościach jako duchownego we Francji.

- On ma dużo pieniędzy. Kupił budynek niedaleko tego klasztoru w Plougasnou. A moja córka musi tam sprzątać i razem z innymi zakonnicami i zakonnikami go remontować - mówi pani Lidia, która alarmuje o  wykorzystywaniu swojej córki do darmowej pracy.

Była świadkiem, jak jej córka, która rzekomo jest w klauzurowym nowicjacie i ma być odizolowana od reszty zakonników, po nabożeństwie zdejmuje nakrycie głowy i razem z innymi zakonnicami jeździ na zakupy z Brazylijczykiem.

- Oni zachowują się jak zakochani. A jak potrzebował ziół, to podjechał pod restaurację i je ukradł z  doniczek! - alarmuje matka.

Pani Lidia obawia się, że jej córka może zostać wywieziona do Brazylii i  tam zniknąć. Teraz jest pod ścisłą kontrolą jednej z Brazylijek.

- On często tam lata i one zmieniają się i przylatują tutaj do Francji. Moja córka jest mu całkowicie posłuszna, odizolowała się od rodziny, nie odbiera telefonów i obawiam się, że może zostać wykorzystana co najmniej do jakichś malwersacji finansowych - alarmuje pani Lidia.

W ubiegłym tygodniu, mając dokument z Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim, próbowała wyprowadzić córkę do Polski. Żandarmeria francuska starała się jej pomóc, sprowadziła młodą Polkę na komisariat żandarmerii, ale ta nie chciała jechać do Polski.

Była pod ścisłą kontrolą dwóch brazylijskich zakonnic, a na komisariat żandarmerii przyjechał za nimi osobnym busem zdenerwowany Montandon Cristian.

Nie chciał rozmawiać z naszymi dziennikarzami. Kiedy zobaczył interwencję żandarmów, matkę, członków rodziny i wóz Telewizja.Patriot24.net po prostu uciekł.

Definicja sekty określa, że jest to prywatne zgromadzenie, którego celem jest odizolowanie człowieka od rodziny, znajomych i wykorzystanie go do darmowej pracy i niejasnych działań. Definicja wskazuje, że jest tam tzw. guru, który podporządkowuje sobie słabe psychicznie osoby.

- Obserwując 2-krotnie, co dzieje się w tym miejscu, uważam, że zarówno policja jak i francuski wydział ds. sekt powinien dokładnie zbadać, co robi w koedukacyjnym zakonie ten Brazylijczyk? - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net.

- Byłem wstrząśnięty, kiedy podczas nabożeństwa w małej kaplicy tej młodej Polki w ogóle nie widziałem, bo ona przebywała po lewej stronie w klatce! - dodaje Robert Rewiński, który udokumentował to na fotografiach dołączonych do niniejszego tekstu.

Nasza redakcja nawiązała kontakt już nie tylko z francuską żandarmerią w Lanmeur, ale również z sądem w Brest oraz Konsulatem Rzeczypospolitej Polskiej w Paryżu. Będzie też współpracować z Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim oraz jeśli trzeba z polską policją.

- Pani Lidia rozumie powołanie swojej córki i chce, by bezpiecznie służyła w klasztorze katolickim w Polsce. Uważa, że mogłaby nawet być misjonarką w krajach francuskojęzycznych Afryki, jeśli tylko byłaby pod bezpiecznym nadzorem hierarchii katolickiej - przekazuje Robert Rewiński.

- W mojej ocenie to co robi pod przykrywką czterech tożsamości Montandon Cristian może być źródłem problemów dla tej młodej ufnej Polki. Dlatego służby państwowe Polski i Francji powinny zadbać o jej bezpieczeństwo, by nie stała się ofiarą jakichś malwersacji. Bo matka obawia się, że może zostać wywieziona do Brazylii i po prostu zniknąć - dodaje nasz Redaktor Naczelny.

Wszelkie nowe informacje na ten szokujący temat będziemy przekazywać na bieżąco, poprzez naszego Facebooka, Twittera, Instagrama, Telegrama, Albicla i naszą stację Telewizja.Patriot24.net